Co obiektywnie
mogłybyśmy powiedzieć o tym miejscu? Na pewno jest ono przytulne. Nie jest zbyt
duże, ale też nie za małe. Z pewnością klimatyczne. Wiele daje tutaj półka z
książkami, pianino, tablica na ścianie czy wyglądające apetycznie warzywa ułożone
pod oknem. Wszystko to sprawia, że miejsce jest bardzo urocze :) Na pochwałę zasługuje również obsługa, która
była bardzo miła.
Co tym
razem zamówiłyśmy? No właśnie … Mimo zapowiedzi o dietetycznych daniach, tak na
prawdę ciężko było je dostrzec :P Jedyne co można było uznać za dietetyczne to
sałatki :P W karcie można było znaleźć m.in. buraki z zielonym serkiem (8zł);
śródziemnomorskie przysmaki z dipem (9zł); francuskie marchewki (7zł);
szaszłyki z sosem orzechowym i sałatą lodową z sosem jogurtowym (17);
tagliatelle szpinakowe z kurczakiem w sosie balsamicznym (19zł); pijany kurczak
z ryżem i doprawionym ogórkiem ze szczypiorkiem (24zł); sałatka nicejska z
tajnym sosem (22zł); awokado z serem feta i bekonem (22zł); sałatka z kurczaka
i grejpfruta (22zł); sałatka z łososia z orzechami laskowymi (22zł); sałatka brokułowi z jajkiem i sałatą). Całe
menu wypisane było na dużej tablicy zwisającej nad barem.
A
powracając do naszego zamówienia … Było to penne z brokułami i kurczakiem w
sosie śmietanowym (19z) oraz kurczak z duszonymi warzywami i ryżem (22zł). Plusem
penne było to, iż jeśli ktoś nie przepada za mięsem, bez problemu mógł odłożyć
na bok duże kawałki kurczaka :) Trzeba przyznać,
że porcje były naprawdę bardzo duże, bo ledwo można było zjeść połowę :P Poza
tym dostałyśmy uprzednio małą przystawkę, którą stanowiły malutkie kawałeczki
ciemnego chleba z tuńczykiem, kukurydzą i kiełkami. Podsumowując, dania były
świeże, smaczne i obficie doprawione przyprawami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz