Jednym
z nich jest balsam do ciała z Neutrogeny dla skóry wrażliwej. Jest
hipoalergiczny, co jest przeze mnie bardzo cenionym aspektem, ponieważ na mojej
skórze lubią pojawiać się niechciane alergie. Teoretycznie produkt zapachu nie
posiada, jednak czymś pachnąć musi ;). Zapach jest jednak neutralny. Oczywistym
jest, że podstawowym zadaniem balsamu jest nawilżanie. Z ręką na sercu mówię,
że ten nawilża i to na kilka dni. Bardzo nie lubię się balsamować. Robię to
tylko po depilacji nóg, która odbywa się w moim przypadku raz na tydzień. Cały
kolejny tydzień skóra jest nawilżona. Polecam!
Kolejnym
produktem, który stety bądź nie, stał się tym używanym codziennie, jest krem do
twarzy z problemami naczyniowymi. W związku z chorowitym dzieciństwem skóra na
mojej twarzy stała się bardzo cienka. Jest na niej mnóstwo naczynek. Nie
wygląda to dobrze, w szczególności pod koniec dnia. Ulubiona pani dermatolog
poleciła używać kremów, żeby zapobiec pękaniu kolejnych naczynek. Tym już
pękniętym pomoże jedynie laserowe ich zamykanie. Zaczęłam od tańszego, którym
jest krem Ziaja. Czy pomaga? Na pewno nie szkodzi :) Zmiany widzę, jednak niewielkie. Skóra nie jest
mocno zaczerwieniona. Naczynkom zdarza się jednak pękać. Kolejny krem jest już
z wyższej półki. Niedługo o nim ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz