Na pierwszy rzut poszła zupa pomidorowa. Należy podkreślić,
że codziennie mamy do wyboru inną zupę, jednak danego dnia oferowana jest tylko
jedna. Powracając do zupy pomidorowej, nie powiem, była smaczna, lecz nieco
tłusta.
Drugie danie stanowił uwielbiany przeze mnie makaron. Tym razem
postanowiłam wypróbować wersję z wędzonym łososiem (bo ryby to kolejny mój
topowy „przysmak”) :P Ryby co prawda nie było za dużo, pojawiły się za to w
makaronie zielone oliwki. Ogólne wrażenie - pozytywne :)
Na deser zamówiłam ulubione ciasto – sernik :P Ten z
kolei, sam w sobie był za mało słodki, jego słodycz była ledwo wyczuwalna. Na
całe szczęście był polany lukrem :) Ogólne wrażenie raczej pozytywne. Jedzenie, ze tak
powiem „głowy nie urwało”, ale nie było złe :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz