Koko, koko,
czyli zewsząd atakujące Euro!
Od roku
słyszeliśmy o tym, że na Euro nie będzie stadionów, ani autostrad. Stadiony są,
autostrady prawie ;) Od roku … a teraz ze zwielokrotnioną siłą z każdej strony
atakują. W telewizji mówią o tym jakie reprezentacje przyjechały i gdzie będą
trenować. W każdym sklepie bieli się i czerwieni, a samochody niczym husaria
pomykają przez drogi z chorągiewkami. I my postanowiłyśmy sprawdzić jak to jest
być fanem piłki nożnej.
Wybrałyśmy
się na rynek w celu zwiedzenia „strefy kibica”. Wrażenia niezapomniane. Rynek
opasany wokół barierkami. Przejścia praktycznie brak. Biało- czerwonych pełno.
Królują szaliki i czapki z dziwnymi ogonami. Koło fontanny pseudo trybuny i
wielka scena z telebimem. Dookoła ratusza budki z piwem, wielka piłka i inne
namioty imitujące piłki. A wszystko po to, żeby już 8 czerwca móc uczestniczyć
w wielkim otwarciu Euro meczem Polska- Grecja, a później we Wrocławiu Rosja-
Czechy. Czy będziemy wiernie przed telewizorami oglądać mecze? Raczej nie. Może
kątem oka spojrzymy na mecze naszej reprezentacji ;). Jednak wszystkim fanom
piłki nożnej życzymy dobrej zabawy w tym szalonym euro-koko-czasie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz