We wcześniejszym wpisie, również na temat kremów
pomagających skórze naczyniowej, byłam o krok od stwierdzenia, że one wcale nie
pomagają. Po tym kremie, przy regularnym stosowaniu, widzę spore postępy.
Oczywiście nie zamknie on już powstałych naczynek (tu jedynie pomoże laser),
jednak widać, że skóra nie jest tak czerwona. Pomógł mi do tego stopnia, że nie
koniecznie muszę nakładać na twarz podkład i puder, aby zakryć niedoskonałą
cerę.
Krem ten mogę również porównać do Ruborilu (nazwa
bardzo podobna). Ruboril można dostać jednak tylko w aptece i o ile pamięć mnie
nie zawodzi, z receptą. Również przedstawiany w tym poście krem posiada wygodną pompkę. W moim rankingu Rubialine Creme wygrywa ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz